Kreowanie sukcesu firmy na rynku

Rozmowa redaktora naczelnego Przeglądu Organizacji Stanisława Brzezińskiego z właścicielem firmy Pruszyński Krzysztofem Pruszyńskim
Od prawej: Krzysztof Pruszyński i Stanisław Brzeziński

Stanisław Brzeziński: Jest Pan założycielem i przez cały czas prezesem firmy, która z małej rodzinnej firmy stała się potężnym przedsiębiorstwem. Bardzo proszę o poinformowanie Czytelników Przeglądu Organizacji, jak udało się zbudować firmę, czyli skąd Pan czerpał inspirację i środki finansowe na rozwój?

Krzysztof Pruszyński: Swoją przygodę z biznesem rozpocząłem w połowie lat 80. XX w., kiedy otrzymałem pierwsze pozwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej. Dotyczyło ono konwisarstwa, czyli wyrobu i naprawy naczyń blaszanych. Kluczowym jednak momentem w rozwoju firmy były pierwsze lata transformacji ustrojowej w Polsce. Wówczas to uruchomiliśmy produkcję blaszanych pokryć dachowych, czyli tego, czym głównie zajmujemy się do dzisiaj.

Jedną z ważniejszych decyzji, która pomogła nam w osiągnięciu sukcesu, był wybór miejsca na budowę siedziby firmy w podwarszawskim Sokołowie. Gdy się tu osiedlaliśmy, około 2000 r., kupiliśmy 3 hektary ziemi. W tej chwili zajmujemy już 16 h i cały czas myślimy o rozwoju.

Ważne z punktu widzenia prowadzonego przez nas biznesu było również wejście w sektor produktów dla budownictwa wielkokubaturowego (np. hale, centra handlowe, zakłady przemysłowe, budynki użyteczności publicznej). Obecnie, szczególnie w okresach zimowych, gwarantuje on grupie utrzymanie stabilnych przychodów.

SB: Proszę przekazać Czytelnikom Przeglądu Organizacji choć w skrócie, jak przedstawia się zarządzanie tak dużym przedsiębiorstwem i jaka jest struktura organizacyjna firmy?

KP: Kierowaną przeze mnie grupę tworzy ponad 20 podmiotów działających na terenie Polski, Czech, Ukrainy, Rumunii, Węgier, Niemiec oraz Litwy. Najbardziej znana jest firma Blachy Pruszyński – największy w Polsce wytwórca stalowych pokryć dachowych i elewacyjnych. Jej udział w krajowym rynku sięga już 30 proc. Systematycznie umacniamy swoją pozycję lidera branży.

W przypadku tak rozbudowanej struktury nie jest możliwe bezpośrednie zarządzanie każdą sferą działalności firmy. Dlatego ważne, aby zgromadzić wokół siebie odpowiednią kadrę menedżerską. Mi się to udało. Do osób, z którymi współpracuję, mam spore zaufanie, nie muszę codziennie kontrolować ich pracy. Co nie znaczy, że sam nie angażuję się w bieżące funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Z reguły pojawiam się w firmie około 8.00. Często zaczynam dzień od spotkań z pracownikami, podczas których omawiamy aktualne problemy, nowe pomysły etc.

SB: Proszę powiedzieć, czym różni się proces produkcji w tej firmie od czołowych producentów blach i pokryć dachowych na świecie? Czy można o Pana firmie mówić nowoczesna i innowacyjna?

KP: To firma Blachy Pruszyński jest jednym z czołowych światowych producentów w swojej branży. Wyroby, które opuszczają nasze zakłady, są doceniane na całym świecie. Klienci kojarzą je z wysoką jakością. Naszą podstawową przewagą konkurencyjną są innowacyjność i solidność.

Dysponujemy ponad 100 liniami i urządzeniami, dzięki którym jesteśmy w stanie zaspokoić najbardziej wyrafinowane wymagania klientów. Tylko w ciągu ostatniego roku na inwestycje związane z rozbudową i modernizacją mocy wytwórczych wydaliśmy 70 mln zł. Dla przykładu, w czerwcu tego roku uruchomiliśmy nową linię do produkcji płyt warstwowych. Sektor ten dynamicznie się rozwija w naszym kraju. Liczymy, że zdobędziemy w nim udział na poziomie 10–15 proc.

Nowoczesny park maszynowy to jednak nie wszystko. Wykorzystujemy wyłącznie wysokiej jakości materiał wsadowy. Poza tym dysponujemy wewnętrznym systemem kontroli jakości oraz działem reklamacji zatrudniającym kompetentną obsługę.

SB: Jaką pozycję zajmuje firma na rynku międzynarodowym? Czy firma otrzymuje pomoc państwa w eksporcie swoich wyrobów na rynki zagraniczne?

KP: Eksport stanowi już ponad 20 proc. łącznych przychodów naszej grupy. Marka Pruszyński jest znana zarówno w krajach Europy Wschodniej, jak i Zachodniej, ale także na innych kontynentach.

Co do roli państwa w pomocy przedsiębiorcom mam dość jednoznaczne stanowisko: państwo powinno się trzymać jak najdalej od biznesu. Nie za wiele od niego oczekuję, poza tym, aby nie przeszkadzało nam w działalności.

SB: Co jeszcze zamierza Pan uczynić, aby firma stała się firmą globalną? Czy są na to szanse? Jak wygląda proces promocji marki „Pruszyński” za granicą?

KP: Udało się nam już zaistnieć na wymagających rynkach Europy Zachodniej. Rozwijamy też sprzedaż do tak odległych regionów, jak np. Ameryka Południowa czy Afryka. Jak więc widać, stajemy się marką globalną. Staramy się jednak zachować ostrożność. Zdobywanie egzotycznych z naszego punktu widzenia rynków nie jest rzeczą łatwą, a kosztuje bardzo dużo. Dlatego najpierw sondujemy możliwości rozwoju sprzedaży w danym kraju czy regionie, aby na podstawie własnych doświadczeń zdecydować o ewentualnej inwestycji i rozwoju sieci sprzedaży.

Strategia ta przynosi efekty. Nasze produkty są coraz częściej doceniane przez klientów za granicą. Także dlatego, że kojarzymy się z Polską. Uważam, że bazując na dobrze pojętym patriotyzmie gospodarczym, można budować silną pozycję na rynkach eksportowych.

SB: Jak Pan ocenia rynek pracy w naszym kraju? Czy są kłopoty z pozyskiwaniem fachowców do pracy w Pana przedsiębiorstwie?

KP: Rynek pracy w Polsce nie jest łatwy. Wiele przedsiębiorstw ma kłopoty z pozyskaniem odpowiednio przygotowanych fachowców. Problem ten jest zauważalny. Nasza firma radzi sobie z nim, starając się utrzymać jak najmniejszą fluktuację pracowników.

SB: Czy Pan Prezes współpracuje z polskimi uczelniami w kwestii pozyskiwania najlepszych kadr do produkcji i zarządzania oraz najnowszych technologii produkcji blach?

KP: Każdego roku zgłaszają się do nas wykładowcy z kilku polskich uczelni z zapytaniem, czy mogą przywieźć swoich studentów. W rezultacie kilka razy w roku gościmy w naszej siedzibie głównej grupy z ośrodków dydaktyczno-naukowych. W trakcie takiej wizyty studenci mają możliwość dokładnego zapoznania się z możliwościami produkcyjnymi, zwiedzają hale, omawiamy z nimi poszczególne typy produkcji oraz wykorzystane maszyny. Podczas takiej wizyty odbywa się również szkolenie merytoryczne poruszające zagadnienia statyki, ognioodporności oraz akustyki. W przypadku gdy uczelnia nie dysponuje transportem, wysyłamy na miejsce naszych pracowników, którzy w ramach takich zajęć jak budownictwo ogólne lub materiałoznawstwo starają się przekazać słuchaczom swoje doświadczenia. Tę otwartość wobec młodych ludzi – przyszłych inżynierów – uważamy za inwestycję w przyszłość. W tej chwili w naszym Dziale Technicznym pracują dwie osoby, które zaczynały u nas od studenckiej praktyki.

SB: Firma Blachy Pruszyński to firma rodzinna, czy przygotowywany jest następca do zarządzania i kierowania tak dużym przedsiębiorstwem i uczynienia z niej firmy globalnej? Jakie są prognozy rozwoju firmy na najbliższe 10–20 lat?

KP: Od paru lat przeprowadzamy sukcesję równoległą – najstarszy syn z powodzeniem kieruje jedną ze spółek wchodzącą w skład Grupy Pruszyński. Chodzi o firmę Extral, specjalizującą się w produkcji profili aluminiowych. Drugi syn już od bardzo młodego wieku przygotowywany jest do kierowania główną spółką i marką Blachy Pruszyński. Co do prognoz na najbliższe lata to na pewno w dalszym ciągu będziemy się rozwijać. Mam tu na myśli rozwój produkcji, m.in. poprzez jej dalszą dywersyfikację, jak również ekspansję na nowe rynki. W tym wszystkim będziemy jednak dbać o to, by został zachowany rodzinny charakter naszej firmy.

SB: Dziękuję za rozmowę.